Nic nie wie o upływie czasu ten, kto nie pracował w miesięczniku. (śmiech) Trudno czasami uwierzyć, że minął kolejny miesiąc i oddajemy następny numer. Czasem, kiedy musimy się mocno sprężyć z materiałami czy akceptami, docenienie każdego dodatkowego dnia czy choćby popołudnia jest bardzo łatwe, bo terminy są nieubłagane. Harmonogram pracy i niezmienny rytm to constans w często nowych, zmieniających się w zależności od bieżącej sytuacji wyzwaniach, które stają przede mną jako menadżerką. Cyklicznie – dzięki małemu podsumowaniu czy przemyśleniom zawartym w krótkich zapiskach redakcyjnych – mam szansę zebrać wydarzenia i wyzwania z całego miesiąca. Tym razem część z nich dotyczy także samego magazynu i planowanych przez nas dużych zmian. W życiu niechętnie dzielę się swoimi pomysłami, dopóki nie nabierają konkretnych kształtów. Nie wynika to z braku wiary w ich realizację czy powodzenie. Po prostu zdecydowanie wolę się skupiać na działaniu. Z tego samego powodu czekam na zebranie i przeanalizowanie wszystkich informacji, by zacząć pomysły wprowadzać w życie. Teraz w każdym aspekcie pracy zawodowej szykuje się mała rewolucja, o której – mam nadzieję – w krótkim czasie będę mogła powiedzieć czy napisać więcej. Ostatni miesiąc to była cała masa pomysłów, nowych lub takich, które tliły się od dawna, ale okoliczności nie były sprzyjające. Być może w końcu nadszedł czas na ich realizację. Trochę czuję, jakbym pisała motywujący do działania i podnoszący na duchu horoskop na najbliższy miesiąc… mgliste, acz wielkie plany, ale zero konkretów. (śmiech) Obiecuję jednak, że w odpowiednim momencie wszystkie te plany po prostu staną się faktem.
Miłej lektury i udanego miesiąca!

*Ola